Jeszcze ciszej
Autor: Hanna Janczak
Wydawca: Wydawnictwo Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i Centrum Animacji Kultury w Pozaniu
Stevenson na werandzie Złapany w drodze. Zmięty.Ustawiony na tle ciemnych krzaków.Z dłońmi szmacianej lalki,z oczami rozkwitającymi jak wodne kwiatyw białych trocinach brwi. Język to kawałek wycieraczki z okolicy ust. zabawa w chowanego Okej, wygląda to tak, że siedzę osiem godzin w pracy,potem odbieram dziecko z przedszkola.
Stevenson na werandzie
Złapany w drodze. Zmięty.Ustawiony na tle ciemnych krzaków.Z dłońmi szmacianej lalki,z oczami rozkwitającymi jak wodne kwiatyw białych trocinach brwi.
Język to kawałek wycieraczki z okolicy ust.
zabawa w chowanego
Okej, wygląda to tak, że siedzę osiem godzin w pracy,potem odbieram dziecko z przedszkola. Karmię nas,bawimy się, zdarza mi się też tupać nogą i krzyczeć,gryźć w język, ze złości zaciskaćpięści. Nocą ciągle jeszcze uprawiamseks i miewam koszmary.
Lecz tak naprawdę biegampo betonowych bramach, sypiępiaskiem kolegom w oczy, rozwalamzjełczałe jajka na drzwiach mieszkającej obok wariatki, słyszę,jak matka wzywa mnie przez okno, kiedy zwisającgłową w dół z trzepaka, patrzę na płynące chmury i wyobrażam sobie.No co ja mogłam sobie wyobrażać?
kilkadziesiąt lat później
myślę, czy nie rzucić pracy i idę na manifestację.wiatr coraz częściej zamienia się w wichurę,deszcz w ulewę, uchodźcy wypadają z łodzijak bile z za ciasnego stołu, jakiś palant wycina drzewa,ale przecież nikt nie puka do drzwi,żadna żydowska kobieta, patrząc w oczy, nie pyta,czy nie przechowam dziecka, a ja czule kładąc dłońna głowę mojego syna, nie muszę odpowiadać.
(fragmenty książki)
Dodatkowe informacje
Komentarze i rencenzje
Brak ocen, komentarzy i recenzji.
Chcesz dodać komentarz lub ocenę?
Aby dodawać komentarze i oceny, musisz być zalogowany.