Od bit bitu do punka - opowieści o muzycznej Wrześni sprzed lat
Autor: Rafał Szamburski
Wydawca: Muzeum Regionalne im. Dzieci Wrzesińskich
Rozpoznawalnymi dźwiękami były klekoczące dzwony kościoła Świętego Ducha. Jak twierdzą znawcy tematu, charakterystyczne brzmienie to konsekwencja pęknięcia jednego z nich. W Tonsilu pracowała niestrudzenie sześćsettonowa prasa Aida, której łupnięcia słyszano w centrum miasta.
Rozpoznawalnymi dźwiękami były klekoczące dzwony kościoła Świętego Ducha. Jak twierdzą znawcy tematu, charakterystyczne brzmienie to konsekwencja pęknięcia jednego z nich. W Tonsilu pracowała niestrudzenie sześćsettonowa prasa Aida, której łupnięcia słyszano w centrum miasta. Początek lat siedemdziesiątych to również dźwięki kolejki wąskotorowej - między innymi słyszane na Mankowie przetaczanie wagonów. To czas powstania bloków na Osiedlu Tysiąclecia, a co za tym idzie, brzmień emitowanych przez maszyny budowlane. Pojawiły się nowe podmioty gospodarcze i liczne nowe źródła wytwarzające dźwięki. Przebywało restauracji z wrzawą i zgiełkiem, powstała słynna pijalnia piwa "nad Nilem", której pobliże obfitowało w wylegujące się z kuflami krokodyle - głównie w dzień Matki Boskiej Pieniężnej lub kilka dni po tym pożądanym święcie. Sobotnie wieczory były bogato inkrustowane zabawami towarzyskimi. Idąc między blokami Osiedla Tysiąclecia, co rusz słyszało się "Siedem dziewcząt z Albatrosa" czy "Góralu czy Ci nie żal". Dziś śpiew imieninowy zakończyłby się interwencją brygady antyterrorystycznej... Wtedy było trochę inaczej (?)
Dodatkowe informacje
Komentarze i rencenzje
Brak ocen, komentarzy i recenzji.
Chcesz dodać komentarz lub ocenę?
Aby dodawać komentarze i oceny, musisz być zalogowany.